Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gucio
Demoniczny Paladyn
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Pią 21:04, 01 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Wkładam miecz do pochwy po czym idę w kierunku karczmarza i pytam się:
- Hej... Człowiecze. Tamten starzec zamówił dla mnie pokój. Któredy mam iśc?
Zaczynam się rozglądać po sali i zadaje kolejne pytanie tyle że szeptem:
- Dużo tu macie alkoholu jakiego zacnego. Przyślij mi do pokoju beczkę piwa. Razem z trzema kuflami...
Odchodzę w milczeniu. W kierunku kompanów. Mówię do nich:
- Drodzy przyjaciele. Musimy sie lepiej poznać. A jak się poznac jeśli nie przez porządną popitke... Zapraszam do mnie na pare kufli zimnego piwa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hawkmoon
Giermek
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Sob 16:22, 02 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem za. Nie pytaj krasnoluda co myśli o wypiciu czegoś mocniejszego, bo on i tak zawsze się zgodzi. No to jak idziemy krasnoludzie? Nie czekając na odpowiedź poszedłem na górę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RevaN
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Wlkp :P
|
Wysłany: Pią 20:48, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Mam na dzisiaj dosć wrażeń. - odrzekł krasnoludów do swojej nibuy kompanii. Bez ociągania się zarzucił młot na ramie, wziął swoje manatki oraz klucz od karczmarza i poszedł na góre do swojego pokoju.
Tam zrzucil z siebie pancerz, zarzucił tobołek na krzesło i walnął się na łózko zasypiając momentalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morter de Lunarus
Czarna Pantera
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Raciąża(i tak nikt niewie gdzie to jest :D)
|
Wysłany: Sob 21:25, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nastał dzień. Jutrzenka swoimi różanymi palcami wpadła przez okiennice do waszych pokoi pląsając promieniami na waszych twarzach i budząc was... Szybko wstaliście... Większy lub mniejszy bul głowy dokuczał wam jeszcze troszkę, ale członki wypoczeły na prostych lecz wygodnych łóżkach. Śniadanie jakie przyżądził wam karczmaż dopełniło sprawę. Oporządziliście się i byliście gotowi do drogi. Karczmaż powiedział wam, że czekają na was konie, w jukach gotowe już racje żywności i najpotrzebniejsze w podruży przedmioty. Sami macie dotroczyć do nich wasze prywatne rzeczy i czekać na maga, który da wam ostateczne rozkazy...
Niekazał na was długo czekać... Jak się okazał, to Wy kazaliście czekać jemu, bo już od godziny przechadzał sie po ogrodzie od momentu, czekając na was po wydaniu dyrektyw karczmarzowi.
-No w końcu wstały moje śpiące królewny- zaśmiał się do was-Niema czasu na zbyt długie przemowy... Znacie swoje zadanie. Wiecie gdzie macie iść i co zrobić... W waszych jukach są trzy szkatuły, to one będą zapłatą za przesyłkę... Przekażecie je komu trzeba... A oto glejt odemnie... NIepokazujcie go jednak nikomu, dopiero gdy dotrzecie na miejsce, dacie go właściwej osobie... Strzeżcie go dobrze- powiedział wyciągająz zapieczętowany pergamin . Pieczęć musiała być niezwykła, bo delikatnie świeciła błękitnym światłem.
Pożegnanie było krótkie... Właściwie to nawet go niebyło... Kilka zdawkowych zdań i upewnień...
Wyruszyliście na szlak... Początkowo droga wiła się między wsiami, co chwila mijaliście jakichś chłopów, którzy patrzyli się nawas ze strachem w oczach... Nikt nieodważył się wam wchodzić w drogę... Z czasem droga była coraz gorsza, i coraz żadziej mijaliście domostwo, czy człowieka... W końcu wkroczyliście na dzikie ostępy... Kręta droga wiła się wśród coraz gęstrzych krzewów i mokradeł ... Zaczęły zapadać ciemności...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gucio
Demoniczny Paladyn
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Nie 15:02, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Siedze na mym koniu i pochylam głowę... Po chwili zamyślenia podnoszę głowe i rozglądam się. Mówię do towarzyszy:
- Ja zamierzam się przespać. Nie wiem jak wy ale śadze że nie możemy wszyscy spać naraz. Jeden conajmniej musi czuwać... - mówię po czym ziewam donośnie. - Który z was pisze się na pierwszą wartę. Jakby coś się działo to obudźcie mnie czym prędzej. Przebudzony walczę bardziej zawzięcie niż normalnie wyspany.
znowu pochylam głowe i nasłuchuję. Wyjmuję butelkę z alkoholem która została mi przy pasie po potyczce w karczmie po czym pociągam zdrowy łyk. Z rozmarzoną miną mówię:
- Wspaniałe wino. Stare. A im starsze tym lepsze. Czy którys z was chce przed snem się napić. - mówię poczym wyciagam rękę z pełną do połowy butelką. Za chwilę zasypiam snem twrdym lecz cały czas jestem czujny. Wiem że nigdy nie znamy dnia anie godziny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RevaN
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Wlkp :P
|
Wysłany: Nie 15:47, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Masz racje, rozbijmy tu obóz, ale ja warty pełnić nie będę!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez RevaN dnia Czw 17:16, 14 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hawkmoon
Giermek
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Śro 12:42, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Biorę pierwszą wartę. Potem się wyśpię poza tym nie raz już zdarzało się nie spać wogóle i jakoś nic się nie działo niepokojącego. tylko powiedzcie kto następny ma wartę to będziecie mogli spać spokojnie. Do czasu oczywiście jak nie podniosę alarmu. powiedziałem siadając i owijając się płaszczem. Ciekawe, czy ufają mi, czy będą na mnie uważać pomyślałem i zacząłem się bacznie rozglądać. A może już w pierwszą noc spotka nas przygoda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morter de Lunarus
Czarna Pantera
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Raciąża(i tak nikt niewie gdzie to jest :D)
|
Wysłany: Czw 9:59, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Rozbiliście prowizoryczny obóz... Było ciemno, zimno i wilgotno...Mimo to postanowiliście nie rozpalać ogniska... Lepiej nie ściągać na siebie nienawistnych spojżeń...
Noc mijała spokojnie... Nagle jednak Dało się słychać szelest i trzask pękających gałęzi... Jakieś dziwne odgłosy...
Nagle z zarośli wypadł wielki dzik i szarżował w waszą stroną... Biegł tak szybko, że zanim wartownik zdążył cokolwiek zrobić, on przepiegł przez wasze obozowisko i kłem przeżucił rzeczy Glorima... Po czym pobiegł w las... Niezdążyliście nawet ochłonąć kiedy wrócił spowrotem... Tym razem szarżował jednak z innym dzikiem... Dwa ogromne dziki biegły na was, z czego niektórzy z was jeszcze niedokońca obudziwszy się zdawali sobie sprawę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RevaN
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Wlkp :P
|
Wysłany: Czw 17:20, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dzik, który zachaczył rzeczy Glorima lekko zakurzył Glorima swoją szarżą. Krasnolud kichnął potężnie, zrywajac się z barłogu i stając na równe nogi. Zobaczył jakiegoś dzika, który wbiega w zarośla.
- Oooo... o? - zareagował, gdy zobaczył jak wraca razem z drugim dzikiem.
Niezbyt swiadomy co sie stało, starał się uniknąć kłów dzika, rzucając sie w krzaki.
Wypełznął z nich cały pokłuty, z pewnoścą niebyło to twarde lądowanie.
- Nie zmogą mnie zadne dziki! - powiedział, po czym wciął do rąk młot, który zawsze leżał koło niego, kiedy spał. Scisnął go mocniej w rękach i czekał, aż dziki wrucą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gucio
Demoniczny Paladyn
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Czw 20:59, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Podnoszę się z miejsca. Widzę Glorima który gania się z jakimiś dzikami. klnę pod nosem:
- Nie dzisiaj parszywe gównojady... przerwałyscie mi sen.
Wyjmuję miecz i ide w kierunku Glorima. Nagle on uskakuje w krzaki. Ja się odsuwam w drugą stronę i zakrywam się mieczem. Obok mnie przelatuja dziki.
- Hej kompania... - krzyczę - Moz by tak otoczyć te paskudztwa.
Wychodzę na środek obozu i staję przy moim posłaniu. Rozglądam się dookoła. Miecz mój cały czas czeka w pogotowiu. krew sie we mnie gotuje gdy myśle że mi przerwano sen. Jednak walka to walka. Trzeba uśpić te dziki.
Schylam się do mojego psłania i wyjmuję spod niego buteleczkę w której niegdyś był browar.
- Jest pusta. W sam raz na dzika. - myślę sobie głośno.
Chwytam ją w lewą dłoń i czekam na wroga w pogotowiu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hawkmoon
Giermek
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Sob 12:24, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Poderwałem się z siedziska i zobaczyłem dzika pędzącego przez środek obozowiska. Cholera jasna nie można nawet posiedzieć w lesie, żeby nie zostać zaatakowanym Zakląłem i zdjąłem z pleców łuk, nałożyłem cięciwę i czekając na powrót dzików przysunąłem się bliżej kolegów. Nałożyłem strzałę na cięciwę i zobaczyłem bardzo śmieszny widok - Krasnoluda skaczącego w krzaki i za chwilę wychodzącego z nich klnącego jak szewc. Widzę powracające dziki. Celuję w łeb i wypuszczam strzałę i od razu przygotowuję się do następnego strzału.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morter de Lunarus
Czarna Pantera
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Raciąża(i tak nikt niewie gdzie to jest :D)
|
Wysłany: Wto 15:24, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dziki rozdzieliły się. Zaczeły krążyć w okół was z ogromną prędkością... W końcu ruszyły bezpośrednio na was. Jeden odyniec biegł wprost na Randalusa, drugi na Glorima. Patrzycie jak ogromne cielska szarżują na was.... Przez chwile zastanawiacie się jaka siła musi być skupiona na czubkach kłów zwierzęcia o tak dużej masie pędzącego z taką prędkością... Lepiej jednak chyba niesprawdzać się tego na własnej skórze... Zastanawiacie się też, czy to są zwyzjane dziki... Zachowują się wkońcu jakoś dziwnie... Zaatakowały was bez ostrzeżenia... Bez powodu... Ich działanie wygląda jakby było skoordynowane...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gucio
Demoniczny Paladyn
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Wto 17:16, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Od razu krzyczę do Glorima... CHODU!!!
Zwracam mój miecz w stronę dzika i zasłaniam się nim. Konkretnie to wbijam go w ziemię tak aby dzik nie mógł mnie drasnąć nie wbijając się na miecz. trzymam miecz aby dzik go nie przewrócił. Mówię do elfa:
- Hej ty... ciapeczko... Odsuń się i strzelaj w dziki z daleka. W bezpośrednim starciu nie masz szans.
Rozglądam się dookoła... Próbuje wypatrzyć drzewo na któr byłbym w stanie się wspiąc. Czekam na atak dzika. Obserwuje uważnie jego poczynania ale też śledzę czasami wzrokiem Glorima i drugiego kompana- elfa....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hawkmoon
Giermek
Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Wto 21:01, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Mówię - Sam jesteś ciapa, a poza tym co ty wiesz o strzelaniu. - ale zgodnie z radą człowieka odsuwam się na bezpieczniejszy dystans. Szyję raz po raz strzałami w tego dzika, który szarżuje na Glorima, uważając, by nie trafić moich kompanów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RevaN
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Wlkp :P
|
Wysłany: Pią 2:02, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Atakuje dzika.
(Sorki, ale niewiem co napisać )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morter de Lunarus
Czarna Pantera
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Raciąża(i tak nikt niewie gdzie to jest :D)
|
Wysłany: Śro 11:33, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
PIerwszy dzik jakby niezważał na niebezpieczeństwo, jakby niewidział wogóle wbitego w ziemię miecza biegnie na Rendalusa... Ten z całej siły zapiera się o miecz... Niewiele to jednak daje... Dzik samym środkiem pochylonej głowy z całej siły uderza w miecz... Siła była tak duża, że ostrzeweszło głęboko w czaszkę... Energia uderzenia była ogromna... Mało niepogruchotało Randalusowi rąk... Musiał zmiejszyć nacisk na miecz i to był błąd... Ogromne ciało bestii siłą rozpędu zwaliło się na niego przygniatając kilkuset kilogramami(wyeliminowany z walki na jakiś czas) Drugi dzik podjoł walkę z Glorimem. Biegł zakosami tak, że Glorim niewiedział z której strony zaatakuje. W końcu bestia ruszyła przebieając obok. Glorim myślał, ze głupi knur go poprostu minie. Chciał zadać cios i [rzez to się odsłonił, wtedy dzik szarpnoł głową i ogromna szabla przeorała glorimowi bok zadając może nie śmiertelne, ale dość poważne i z pewnością bolesne obrażenie... Dzik zawrócił i ruszył na elfa...
{RevaN jeszcze raz tak krutki post po tak długim czasi, a będziesz szykował nową postać... Gucio - to nic osobistego}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RevaN
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Wlkp :P
|
Wysłany: Śro 16:50, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
PZS
Kij z tym xD
WDZ
Krasnal starała się odbic uderzenie dzika, lecz niestety, nie udało to mu się.
- Arght! Zaraz... - Glorim zlapał się za bok - zaraz tego pożałujesz, przebrzydła bestio!
Rana była dość poważna, lecz to jeszcze bardziej rozjuszyło krasnoluda. Chwycił, choć z trudem, gdyż rana szczypała go mocno, swój młot, rozejrzał sie za przeciwnikiem, i zobaczył dzika, który szarżował na elfa. Dość szybko, jak na swój stan, przebiegł dystans, jaki dzielił go od elfa i stanął przed nim. Zaparł się swoim młotem od tylu, i odepchnął się w chwili, gdy zwierz był kilka metrów od niego przy okazji przenosząć siłę uderzenia po prawej stronie, więc zamachnął się od tyłu poteżnie i rąbnął zwierza w prawy bok potężnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gucio
Demoniczny Paladyn
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
Wysłany: Śro 18:09, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiedząc co się stało zaczynam się szamotać aby wyjść spod cielska. Krzycze...
- ELFIE!!!! Może byś to tak ze mnie zdjął?
Jednak nie wiem ze elf ma co innego do roboty. Więc czekam. Nie wiem gdzie znajduje się mój miecz bo wypuściłem go z rąk. Próbuję się za nim rozejrzeć i wogóle ustalić w jakiej jestem pozycji. Próbuje się wydźwignąć, podnosząc dzika na swoich ramionach. Jeszcze nie mam świadomości co się dokładnie stało...
W mojej głowie kotłuja się myśli...
- kKto te dziki na nas napuścił?
- Co się stało z Glorimem? Miałem wrażenie jakbym słyszał jego krzyk... Zaraz potem łupniecie.
- jak to się potoczy?
- Czy jeszcze kiedyś napiję się gorzały.
- Nie rozkleaj się...
Zaczynam wrzeszczeć...
- DO BOJU RODACY!!!
W tym momencie całą siła napieram na ciało dzika, próbując je podnieść po raz kolejny...
PZS.
Morter... Czy ja coś powiedziałem??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morter de Lunarus
Czarna Pantera
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Raciąża(i tak nikt niewie gdzie to jest :D)
|
Wysłany: Pon 21:35, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ogromna świnia biegła na elfa... Ten niewiedział co zrobić, był mocny w gębie, ale słaby w działaniu... Stał i... Puściły mu zwieracze i pęcheż... Stał z rozdziawioną gębą w kałuży moczu i własnych ekskrementów, gdy kły dzika przeszyły jego trzewia i przybiły go do drzewa... Na szczęście dla reszty drużyny kły wbiły się w pieńi dzik wił się unieruchomiony... W tym samym czasie z drugiego drzewa zeskoczył jakiś kolorowo ubrany jegomośćz lutnią na plecach...
(niewysilam się tym razem... Ale niebawem zaczne...Howk jeśli chcesz grać - nowa postać... Kayas - jedziesz...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayas
Żak
Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Wto 17:32, 09 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Banda konowałów stała nieopodal, bawili się ze świnią. Ale durni- pomyślałem poczym zdjąłem lutnię i zagrałem kilka akordów.
- "Dzień dobry, cześć, i czołem! Pytacie skąd się wziąłem? Jestem wesoły Romek, mam na przedmieściu domek! A w domku...
PZS
http://youtube.com/watch?v=MckV87tcl8M - motyw wejściowy mojej postaci + żarcik polityczny
WDS
- A wy? Coście za jedni?- spojrzałem na nich z głupiośmiesznym uśmiechem. Widać było, że niezbyt czaję, co tu się przed chwilą wydarzyło…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|