Sesje RPG
Witaj w świecie Fantasy!
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Sesje RPG Strona Główna
->
Wędrowny szlak - sesja
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Regulamin
----------------
Regulamin
Witaj wędrowcze!
----------------
Ogłoszenia
Ogólne
Rozdroże
----------------
Wędrowny szlak - sesja
Wkrótce nadejdą... - sesja
Armia wita... - sesja
Uwaga! Mutant! - sesja
Gracze i mistrzowie
----------------
Podręczniki Gracza
Podręcznik Mistrza Gry
Karczma.
----------------
Karczemne rozrywki :)
Mieczem i Magią
Miasto.
----------------
Archiwum.
Biblioteka
----------------
Warhammer
D&D
Star Wars
Neuroshima
Nasze zwoje pergaminu
Królowie tego Świata
----------------
Rozmowy na szczycie
ShoutBoX
----------------
ShoutBoX
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
gucio
Wysłany: Czw 20:56, 22 Lut 2007
Temat postu:
Teraz będzie kolejny elf. Całe szczęście że mag...
Hawkmoon
Wysłany: Czw 20:24, 11 Sty 2007
Temat postu:
Od dawna robiłem historię i w ogóle całą postać
Morter de Lunarus
Wysłany: Czw 19:41, 11 Sty 2007
Temat postu:
ok
postać przemyślana, choć cholernie silna...
Ale zobaczymy... Za jakiś czas włącze do gry...
Hawkmoon
Wysłany: Nie 19:02, 17 Gru 2006
Temat postu:
Imię: Darath
Rasa: Wysoki elf
Klasa: Mag
Płeć: Mężczyzna
Charakter neutralny dobry – Stara się pomagać, ale nie jest bardzo ufny, czasem gdy podejrzewa podstęp to nie pomaga. Nie jest charytatywnym dobroczyńcą, grosz zawsze się przyda.
Wiek: 287 lat
Wzrost: 190cm
Oczy: Ciemnozielone
Blond włosy opadające na ramiona, szpiczaste uszy
Historia:
Historia Daratha rozpoczyna się w lasach tak odległych, że już zapomnianych. Tam się urodził, wśród drzew Tharinoru, najwspanialszego miasta elfów w dziejach. Od dziecka marzył o zostaniu magiem, dlatego wstąpił do Akademii Magii. Kształcił się tam przez ok. 200 lat. Poznawał tajniki i sztuczki, do czasu. Pewnego dnia, niczym nieróżniącego się od innych, do miasta przybiegł nasz zwiadowca. Okazało się, iż ogromna armia goblinów i orków maszeruje z zachodu. Ich ślady znaczyły śmierć i ogień, walka była nieunikniona. Wszyscy zdolni do walki zostali zmobilizowani, łącznie z nim, była to pierwsza prawdziwa walka w jego życiu, ale nie ostatnia, walka o jego dom. Obie strony walczyły zażarcie, jednak orków wciąż przybywało. Miasto broniło się 6 dni, 7 miało upaść. Wtedy opuścił swój posterunek i pobiegł do wieży akademii. Wparował do swojego pokoju, zabrał niezbędne rzeczy i udał się na sam szczyt szkoły magii. W jednym tylko celu. W komnacie położonej na ostatnim piętrze znajdował się pradawny artefakt, jedna z 5 ksiąg magii, Księga przywołań i transformacji. W środku na szczęście nikogo nie było jednak, gdy Darath wychodził przyjaciel zobaczył go. Przyglądał mu się przez chwilę, i po chwili zaczął skandować zaklęcie. Elf złapał jakąś książkę i rzucił nią. Eliar obronił się magią, lecz Darath tylko na to czekał. Zaczął inkatować zaklęcie i po chwili z jego ręki wyleciała lodowa strzała. Eliar nie miał szans, po chwili padł na ziemię, z całą pewnością martwy. Tak mu się wydawało, jednak przechodząc obok jego ciała nie był już taki pewny. Wyskoczył z wieży i pobiegł w stronę podziemnego tunelu, wszyscy walczyli, więc nikt go nie zatrzymał. Gdy wyszedł na powierzchnię, jakieś półtora mili od miasta, niedaleko gór, widział płonące drzewa, Tharinoru. Ale miał artefakt, mógł uratować miasto. Jednak wtedy, dokładnie wtedy, gdy to pomyślał księga zniknęła! Jednak czuł, że coś się z nim stało. Księga odcisnęła na nim niewidzialne piętno. Dotychczas umiał tylko magię lodu i parę sztuczek z katalizowaniem procesów w przyrodzie. Później się okazało, że umie zmieniać swoją postać, oraz swoją laskę w różne zwierzęta. Wędrował ok. 5 dni, co chwila umykając patrolom goblinów, a niektóre likwidując. 6 dnia armia zawróciła z nieznanych mu powodów. Teraz szli w jego stronę, więc musiał uciekać szybciej. W końcu zrozumiał, że zaraz padnie z wyczerpania. Nie miał więcej energii, padł nie przytomny na szlaku. Ale to nie koniec jego historii, tutaj ona dopiero się zaczyna...
Obudziły go gwar i promienie słońca przebijające się przez strzechę. Rozglądał się chwilę i okazało się, iż leży w łóżku w jakiejś chacie, a raczej na jej poddaszu. Było tam małe okienko. Czuł się w miarę dobrze, musiał długo spać, bo zregenerował siły, jego ekwipunek leżał obok pryczy. Krzyk z zewnątrz. - Pomocy!!! - kobieta, a może dziewczyna? Wyjrzał przez okno. Od razu pobiegł na dół, gdy znalazł się w izbie niżej, nikogo nie było, więc wybiegł na świeże powietrze. Zapach świeżej trawy pomieszany ze zwykłymi zapachami małej wioski oraz gwar i poruszenie wdarły się do jego głowy. Przez chwilę oślepiło go słońce, ale gdy tylko widział wyraźnie podbiegł do ludzi, gnomów i przedstawicieli innych ras kłębiących się wokół czegoś. Przedarł się przez nich i zobaczył dwóch zbrojnych znęcających się nad kobietą. - Patrzcie, co dzieje się z tymi, którzy parają się czarną magią i nekromancją!- zaryczał ten większy, widocznie mądrzejszy, a zatem przywódca. Kobieta nie wyglądała na mrocznego maga, w istocie nie wyglądała nawet na kobietę zajmująca się czymś innym poza gotowaniem i służeniem w karczmie. Wszedł do środka kręgu, obaj żołnierze stali przed nim, jakieś 5 metrów.
- Hej szlachetny rycerzu! Macie jakieś dowody na jej winę?- zawołał. Obaj opancerzeni spojrzeli na niego, potem na siebie.
- Pewnie, że tak, widzieliśmy ją w nocy na cmentarzu!
- To żaden dowód.
- Nie mam czasu na pogaduszki z tobą...
- Chyba jednak znajdziesz, bo nie pozwolę na to bezprawie młokosie.
"Rycerze" spojrzeli na siebie i rzucili się na niego. Od razu przygotował się do walki. Zdążył, postawił przed sobą lodową ścianę z kolcami. Wojownik prawie się zatrzymał, ale lekko nabił się na kolce i upadł na ziemię - Lepiej zabierz go do garnizonu, zanim was zabiję. – rzekł i zaczął inkatować kolejny czar, a mniejszy z obrońców prawa, wystraszył się, chwycił swego dowódcę za nogi i powlekł go wzdłuż traktu. Darath pomógł wstać dziewczynie, leżącej niedaleko i powiedział żeby wracała do domu. Ta skinęła głową i odbiegła. Ludzie, i nie tylko, patrzyli na niego jak na jakiegoś najgorszego bandytę, on jednak wrócił do swojej izby na poddaszu. Gdy się pakował przyszedł do niego wójt wsi. Powiedział, że rycerze wrócą i to w większej liczbie i spalą wieś. On najpierw spytał się o położenie wioski, potem powiedział, aby wójt kazał rycerzom szukać mnie w lesie. W pewnym momencie zatrzymał się w lesie i oparłem o drzewo słuchając odgłosów natury. To poruszyło się, złapało go jedną z gałęzi i postawiło w innym miejscu, ciągle jednak przed nim. Był to dąb, ogromny, większy od wszystkich drzew w okolicy- dużo większy. Wpatrywał się w jego pień i zobaczył drzwi. Drzwi? Tak, na pewno drzwi. Wszedł, więc do środka. Dąb okazał się wielopiętrowym żywym mieszkaniem! Pełno było w nich krętych schodów, platform, nawet stołów i łóżek zrobionych z pnączy i gałęzi. Stwierdził, że nie jest to normalne i lepiej się stąd wynosić. Wyszedł i udał się w dal. Przez wiele lat miał jeszcze dużo przygód i przyjaciół. Wiele drużyn, z którymi wędrował. Zwiedził wiele krain. Ciągle czuje, iż Eliar żyje i go szuka, może go w końcu znajdzie...
Ma jednak nadzieje, że nie...
Zdolności:
Magia lodu, magia transformacji(siebie i przedmiotów), Parę zaklęć własnego pomysłu katalizujących różne procesy, np. próchnienie drewna, rdzewienie metalu. W większości używa zaklęć niewerbalnych. W akademii uczyli także wojownicy, każdy mógł wybrać sobie broń, w której się szkolił, było to niezbędne do corocznych zaliczeń, on wybrał kij.
Ekwipunek:
- Magiczna laska z cisowego drewna, która została zaklęta przez jego ulubionego mistrza magii, jest praktycznie niezniszczalna. Darath nie raz i nie dwa przyjmował na nią potężne ciosy z topora lub innej broni. Najczęściej używa jej jednak do zamieniania w różne zwierzęta.
- nóż zatknięty za pasem
- nie nosi szaty - tylko poręczną lekką zbroję bez hełmu.
RevaN
Wysłany: Nie 16:18, 17 Gru 2006
Temat postu:
Lol, mówisz tylko w swoim imieniu, co ja, sam nie moge w swoim?
Hawkmoon
Wysłany: Nie 15:02, 17 Gru 2006
Temat postu:
No to mówię w imieniu moim i revana
Chociaż może niedługo będzie to tylko w moim imieniu.
gucio
Wysłany: Nie 14:18, 17 Gru 2006
Temat postu:
Wybacz ale ja go nie zabiję. Wiem jakie on ma plany i jego postać mi się podoba.
Hawkmoon
Wysłany: Sob 13:30, 16 Gru 2006
Temat postu:
Jak będziesz próbował nas okradać to zabijemy (Nie, nie mam rozdwojenia jaźni, mówię w imieniu całej drużyny).
Morter de Lunarus
Wysłany: Sob 0:46, 16 Gru 2006
Temat postu:
niby sporo umiejętności, ale postac ogólnie niejest przegięta, i w sumie do barda wszystko pasuje... Więc zgadzam się... przy najbliższej okazji Cię jakoś wplotę...
Kayas
Wysłany: Pią 23:14, 15 Gru 2006
Temat postu:
Imię: Dorreg zwany Harforękim
Rasa: Półelf
Wiek: 33
Klasa: Bard, grajek, muzyk, trubadur, jak kto woli, ale i szuler, kieszonkowiec i uwodziciel
Charakter: „Cóż, mili państwo, brzuch i sakwa pełne, więc mam was w dupie!”
Wygląd: Przystojny półelf o kasztanowych, długich włosach, dobrotliwych piwnych oczach i roześmianej twarzy. Niezbyt wysoki, niezbyt silny, niezbyt zwinny, raczej zręczny i błyskotliwy. Nosi się zwykle w prostych, choć barwnych tunikach, często z lutnia, harfą lub innym instrumentem.
Historia: Co tu dużo gadać, syn elfa i kobiety ludzkiej, szykanowany wśród elfów wyruszył do krajów ludzi. Szybko zauważył, że ludzie są głupi i łatwo ich okraść. Wyuczył się gry an wielu instrumentach, opowiadania wierszy i śpiewu, kuglarstwa, ale tez doliniarstwa, szulerstwa i retoryki. Jego życie wypełniają kradzieże i występy, które przynoszą zyski, które z kolei przepija, przejada i wydaje na panienki. Nie zna słowa oszczędność. Cóż, nie jest to ciekawa historia, gdyż monotonna, ale życie utracjusza jest piękne!
Umiejętności: śpiew, muzykalność (wiele instrumentów), kuglarstwo, kradzież kieszonkowa, szulerstwo, retoryka, mocna głowa, plotkarstwo, poliglota (łatwo uczy się nowych języków, szybko przyswaja sobie słówka i frazy), etykieta, czytanie i pisanie.
Ekwipunek: Lutnia, harfa, flet, viola (wczesne skrzypce), talia kart, ubranie (patrz wygląd).
gucio
Wysłany: Nie 19:40, 03 Gru 2006
Temat postu:
Wysil się troszkę. Ja postaram sie w przygodzie pisac jak najwięcej jednak wy też piszcie. I postać niech będzie miała już lekkie doswiadczenie. Nieże heros ale jkaiś bohater który swoje przeżył i nie możnag za bardzo zadziwić i wywołać zmiany poglądów. Ukształtowana przez różne wpływy postać która coś umie co się przyda w bitwie. Na przykład "dowodzenie oddziałem"...
Morter de Lunarus
Wysłany: Nie 16:07, 03 Gru 2006
Temat postu:
ok, to pomyśle nad kartą
gucio
Wysłany: Nie 12:59, 03 Gru 2006
Temat postu:
tak. Uważam że im więcej czasu będzie to więcej będzie ciekawych wypowiedzi bedą one przemyslane. I będzie taka kolejka jak u Ciebie. Nie będę się wypowiadał dopóki nie wypowiedza się wsyscy gracze...
Morter de Lunarus
Wysłany: Sob 16:27, 02 Gru 2006
Temat postu:
skoro tak mówisz...
gucio
Wysłany: Pią 21:10, 01 Gru 2006
Temat postu:
Ja nie będę prowadził jej w oszałamiającym tępię. Zagraj z nami Morter. nawet jeśli jedenpost na tydzien napisesz to przygoda pójdzie.
Morter de Lunarus
Wysłany: Pią 16:00, 01 Gru 2006
Temat postu:
ja sie zastanawiam czy grac, bo niemam czasu, a niechce blokowac wam gry...
gucio
Wysłany: Pon 20:35, 27 Lis 2006
Temat postu:
Na co czekać? Ja moge zacząć przygodę wcześniej. Już zarys mam itd. Tylko jeszcze co najmniej dwie KP... Wykażcie się tylko. Nie tak jak Kajtek historia w jednem zdaniu..(prawie)
Morter de Lunarus
Wysłany: Pon 19:43, 27 Lis 2006
Temat postu:
no to tylko czekać
gucio
Wysłany: Czw 17:44, 23 Lis 2006
Temat postu:
Oki racja. ReVan ostatnio rozniósł adres naszym kolegą którzy są nawiedzenie pod wzgdledem RPG... Kayas się zarejestrował i umieścił Kp do mojej przygody. Osobiscie Kajtka znam i wiem że on umie grać i fajnie sie z nim moze grać....
Morter de Lunarus
Wysłany: Śro 22:55, 22 Lis 2006
Temat postu:
o tuż to... Niema się co bać ludzi, a im więcej tym lepiej
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin